SOBOTA i NIEDZIELA

W sobotę, po przyjeździe przystąpiliśmy do budowy obozu. Ponieważ wszystko wskazywało że spadnie deszcz musieliśmy szybko postawić namioty. 6 Dużych namiotów “10” 2 kadrowe i w centrum indiańskie tipi.
Udało zdążyć się przed deszczem…

W niedzielę po pierwszym apelu, z 1 grupą udaliśmy się do kościoła a druga w obozie rozwijała się duchowo przez ćwiczenia jogi, i malowanie mandali.

Po południu odwiedzili nas przyjaciele z Hufca druhna Aga Kmiecik, Emi i Tomasz z dziećmi. A nasi druhowie przygotowywali swoje obrzędowości. Wieczorem ze względu na deszcz ognisko nie odbyło się, za to z druhną Agnieszką śpiewaliśmy i pląsaliśmy do późnych godzin nocnych.

PONIEDZIAŁEK

Kolejny dzień naszego obozowanie upłynął pod znakiem obrzędów z Dzikiego Zachodu.
Rano harcerze przygotowywali swoje stroje i totemy, po południu ich zadaniem było przygotować scenkę teatralną, którą wszyscy przedstawiali na zajęciach wieczornych.

Pogoda znacznie się poprawiła, wyszło słońce, więc uwieńczeniem dnia było pierwsze obozowe ognisko obrzędowe.

WTOREK

We wtorek całą drużyną wybraliśmy się na wycieczkę górską, na Halę Krupową. W planie wycieczki było także odwiedzenie miejsc, pomników pamięci partyzantów, którzy na tych terenach walczyli w czasie II Wojny Światowej. Wędrówka długa i wyczerpująca, czasami w pełnym słońcu dała się nam wszystkim we znaki. Jednak każdy harcerz dał z siebie wszystko. I to jest na prawdę ważne aby przełamywać swoje słabości i iść przez życie poświęcając tyle ile każdy z nas może. “Oto chodzi jedynie by naprzód wciąż iść śmiało, bo zawsze się dochodzi gdzie indziej niż się chciało…” L. Staff.
Po powrocie i regeneracji, wszyscy udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Do rana następnego dnia.

ŚRODA

W planie tego dnia miała być olimpiada na Dzikim Zachodzie i współzawodnictwo sportowe. Jednak, ponieważ do pełnej regeneracji po wycieczce jeszcze trochę brakowało, zmieniliśmy plan. Rękodzieło. Część grupy wykonywała bransoletki parakordowe – które oprócz tego że ładnie wyglądają – mają wiele praktycznych zastosowań.
Ponieważ z prądem było krucho, a to był już ten dzień że baterie zaczynały wszystkim padać, musieliśmy wytworzyć go sami. Tak oto powstały elektrownie wiatrowa (nie do końca sprawna) i słoneczna która z powodzeniem ładowała telefony. Druh Oboźny Dominik, realizując swoje sprawności, przybliżył harcerzom tajniki elektryczności.
Druhowie także wykonali kartki z pozdrowieniami dla bliskich które próbowaliśmy wysłać drogą radiową, jednak się nie udało. Trafią do adresatów inaczej. Ale udało się rozłożyć radiostację, rozwiesić anteny i wykonać łączności.
Harcerze poznali tajniki elektroniki, lutowania, wytwarzania zielonej energii. Wieczorem zaległe ognisko patriotyczne i wspomnienie tych którzy za naszą wolność walczyli.Podczas ogniska Zuch Bartek złożył Obietnicę Zuchową i wraz z druhem Marcelem, Konradem i druhną Dorotką otrzymali chusty naszej drużyny.

CZWARTEK i PIĄTEK

Zajęcia przedpołudniowe prowadził druh drużynowy. Z szyfrowania. Ustalono szyfr drużyny, a harcerze zbudowali własną maszynę szyfrującą i deszyfrującą. Po południu odbył się bieg harcerski, a wieczorem ostatnie już pożegnalne ognisko. W nocy z czwartku na piątek druhna Wiktoria złożyła Przyrzeczenie Harcerskie.
Następnego dnia nadszedł dzień jakich nikt nie lubi. Dzień składania obozu, pakowania się pożegnań i powrotu.

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *